Trener procesowy - efektywniejsze szkolenie

Trener procesowy nie występuje wszędzie w „przyrodzie trenerskiej”, a szkoda. Gdy współpracuje w teamie z trenerem zadaniowym, razem zapewniają znacznie większą efektywność działań, nawet niż dwóch trenerów tradycyjnie dzielących się ćwiczeniami czy obszarami eksperctwo. Ale po kolei
Czym jest trener procesowy?
Trener procesowy to jedna z ról trenerskich. Jest to osoba, która zajmuje się w trakcie szkolenia specyficznymi obszarami funkcjonowania grupy. Jej zadaniem jest czuwać nad optymalizacją sytuacji interpersonalnej w grupie podczas trwania warsztatu. Do jej obszaru odpowiedzialności należy zwykle:
- Dbanie o równowagę komunikacyjną: stopowanie nadaktywnych i przyjazne zapraszanie do wypowiedzi „schowanych” uczestników ćwiczeń.
- Przypominanie uczestnikom o normach, zwłaszcza komunikacyjnych
- Opiekowanie się najbardziej objawowymi uczestnikami – okazywanie im wsparcia emocjonalnego, chronienie przed zbyt trudnymi wyzwaniami etc.
- Czuwanie nad odbiorem poleceń, instrukcji wprowadzanych przez trenera zadaniowego, proszenie o ich pojaśnienie, gdy grupa ich nie zrozumie (co może być sygnałem o oporze)
- Modelowanie aktywności – wchodzenie do poszczególnych ćwiczeń z pozycji uczestnika
- Pomaganie uczestnikom w wyrażaniu własnych odczuć, myśli, podsumowań.
Jak widać, są to obszary związane z funkcjonowaniem w grupie uczestników, nie z „merytoryką” szkolenia, za którą odpowiada trener zadaniowy.
Współpraca z trenerem zadaniowym
Ciekawe rzeczy dzieją się również we współpracy z trenerem zadaniowym. Wprowadza on elementy bardzo wzbogacające narzędzia zwykłego teamu. Oddziałuje na grupę, ale także dostarcza trenerowi zadaniowemu informacji o sytuacji w grupie, o odbiorze proponowanych treści. Bardzo ważne jest także wzmacnianie siły przekazu trenera zadaniowego, poprzez ujednoznacznienie jego roli.
Perspektywa uczestnika
Trener procesowy na ogół wypowiada się mniej niż jego współpracownik, nie wchodzi na półkę eksperta z danej tematyki (nawet jeśli nieźle się na tym zna). Gdy odnosi się do treści ćwiczeń, bardziej przedstawia swój osobisty odbiór na przykład dramy, niż mówi „o naturze rzeczy”.
Sygnalizowanie sytuacji w grupie
Trener procesowy podejmuje interwencje w chwili, gdy zauważy coś niepokojącego, co przynależy do jego roli. Na przykład, przy gorącej dyskusji kilku osób mówi: „Słyszę, że wypowiada się tylko kilka osób, ciekawy(a) jestem, co mają do powiedzenia w tej sprawie osoby, które się do tej pory nie odzywały”. Stwarza w ten sposób przestrzeń dla mniej przebojowych osób, ale także wskazuje trenerowi zadaniowemu, że z jakichś powodów cześć osób „nie załapuje się” do dyskusji – być może treści są za trudne.
Opiekowanie się emocjami uczestników
Trudno naraz konfrontować, stawiać wyzwania, a jednocześnie opiekować się słabszymi, łagodzić trudne doświadczenia. Dlatego „wyzwaniowym” aspektem zwykle zajmuje się trener zadaniowy, a opieką – procesowy. Interwencje trenera procesowego mogą polegać tu na przykład na wyrażaniu zrozumienia dla oporu, kłopotów z realizacją zadania. Wspierającym dla uczestników może być komunikat skierowany do trenera zadaniowego: „To może być trudne tak siąść i zacząć otwarcie się komunikować, gdy się w tej grupie tak dotychczas nie mówiło”. Trener procesowy wyraża w ten sposób część emocji grupy. Trener zadaniowy może się wówczas do nich odnieść.
Dialogowanie zastępcze
Bywają grupy, które mają kłopoty z wyrażaniem odczuć, emocji, otwartą komunikacją. Przykład z akapitu powyżej – wyrażaniem odczuć grupowych – można pociągnąć dalej. Trener zadaniowy może na nie zareagować: „Rozumiem, ale gdy nie będziecie tego robić wówczas (…)”. W ten sposób trenerzy między sobą prowadzą dialog, potrzebny grupie, na który sama by się z różnych względów na to nie zdobyła.
Opieka nad częścią grupy
Bywają zadania, w których grupa pracuje w „różnym trybie”. Na przykład w scenkach: są ludzie siedzący na gorących krzesłach i publiczność. Wówczas sceną zajmuje się trener zadaniowy, a publicznością procesowy. Coś na zasadzie transmisji z meczu piłkarskiego. Na gorąco jest główny komentator, w przerwach „oddajemy głos do studia”.
Wspieranie różnych stron konfliktu
Bywa, że w grupie dochodzi do konfliktu. Wówczas trenerzy „obstawiają” różne strony tego konfliktu. Pomagają im w otwartym komunikowaniu swoich odczuć, szukaniu porozumienia. Stają się jak gdyby adwokatami różnych stron z tą różnicą, że pomagają im w ramach szukania porozumienia wewnątrz grupy, które służyłoby grupie. Nie będą do upadłego bronić osoby szkodzącej innym uczestnikom.
Wyrażanie trudnych emocji do trenera
Zwłaszcza w dłuższych formach, jak trening interpersonalny, grupa potrzebuje w pewnym momencie wyrazić swoją złość do trenera, by zbudować swoja autonomię. Zwykle dzieje się to wobec trenera zadaniowego. Wówczas trener procesowy pomaga grupie. Nazywa emocje, które odczuwają uczestnicy, zachęca do otwartości. W takiej chwili przejmuje także opiekę nad całą grupą. Daje przyzwolenie na otwartość również wobec autorytetu, jakim jest trener zadaniowy. To bardzo ubezpiecza grupę. Oczywiście, nie jest to na zasadzie: „no to dajecie – walimy w mojego kolegę”, tylko modelownia, że jest w grupie miejsce na trudne emocje do każdego.
Zasady współpracy trenerów zadaniowego i procesowego:
- Zaufanie: zwykle, jak sobie przerywamy, nie jest to sprawa osobista, a grupowe odczucia
- Różnicowania się: nie ma co powtarzać po sobie tych samych treści: omawiane sprawy są zwykle wieloaspektowe i można na nie patrzeć z różnych perspektyw
- Otwartości: nie ma między nami tematów tabu, jeśli chodzi o współpracę w grupie. Każde odczucie, nawet nieprzyjemne, ma na ogół wymiar diagnostyczny. Pozwala na lepsze zrozumienie tego, co się dzieje w grupie. W ten sposób zyskujemy wgląd w podświadomą warstwę procesu grupowego.
- Poddawania się superwizji: trzeba nauczyć się siei nawzajem i tego, w jaki sposób jako team reagujemy na proces grupowy
- Zróżnicowania przestrzennego: siadamy w różnych miejscach w grupie.
Zyski ze współpracy opartej o podział ról
Korzyści są bardzo duże, dzięki niej:
- Szybciej zachodzi proces grupowy. M.in. dzięki dbałości o równowagę komunikacyjną grupa wychodzi wcześniej z fazy orientacji.
- Zwiększa się efektywność szkolenia: uczą się nie tylko najbardziej aktywni, ale i ci nieco wycofani. Unikamy sytuacji, w której pojedynczy trener ma poczucie, że grupa pracuje, a tak naprawdę ze szkolenia korzysta połowa uczestników.
- Trenerzy lepiej diagnozują sytuację w grupie.
- Zwiększa się bezpieczeństwo interpersonalne – grupa odważniej niż zwykle eksperymentuje z nowymi zachowaniami. Pozwala sobie na większe oddalenie od swojej strefy komfortu.
Kłopoty we współpracy
Oczywiście, są też małe kłopoty. Po pierwsze – teamy potrzebują nieco czasu na zgranie się. W środowisku, w którym pracuje się tą metodą, ten czas jest relatywnie krótszy. Absolwenci STERu znają zasady, więc nawet z nieznaną im osobą od razu potrafią współpracować. Każdy jednak ma swój własny kod komunikacyjny, którego się po prostu trzeba nauczyć. Istotnym jest także zaufanie do siebie – to buduje się z czasem.
Trener procesowy zwykle jest postrzegany przez grupę jako przyjaźniejszy, cieplejszy i bliższy, ale też mniej „merytoryczny”. Nie każdemu trenerowi podoba się taki odbiór – zwłaszcza przy tendencjach do rywalizowania z otoczeniem – można odczuwać tę rolę jako mniej satysfakcjonującą – nie jest się najmądrzejszym na sali.
Są to jednak sprawy „wyuczalne”. Po kilku doświadczeniach w różnych grupach, tworzą się zgrane teamy, które razem potrafią bardzo wiele. Osobiście – bardzo polecam taki sposób pracy.
Zainteresowanych rozwojem kompetencji współpracy w teamie zachęcam do udziału w Szkole Trenerów STER
Opracowanie: Tomasz Wojciechowski
POBIERZ
powrót do listy